Zapraszam na małą wycieczkę po Neapolu i okolicach :)
Moim marzeniem było pojechać do Positano. Jest to urokliwe miasteczko na wybrzeżu Amalfi, w bliskiej okolicy Neapolu. To tu kręcono zdjęcia do mojej ulubionej komedii romantycznej "Tylko ty" z Marisą Tomei i Robertem Downey Jr. Uwielbiam ten film, a zdjęcia z ukwieconego Positano zapadły mi głęboko w serce :)
Na naszej wycieczkowej trasie nie mogło braknąć Sorrento:)
W miasteczku Santa Maria Capua Vetere znajdują się dobrze zachowane ruiny koloseum...
No i przyszedł czas na Neapol:) Zachwycił mnie bez reszty! Pomimo brudnych ulic, potrzaskanych okien wystawowych. Spotkaliśmy się tu z niezwykłą życzliwością i otwartością ludzi. Nie jest łatwo porozumieć się z Włochami, ponieważ nie znają w zasadzie angielskiego, niemiecki słabo, przynajmniej ja miałam takie pieskie szczęście, ale gdy mówiłam, że jestem z Polski, wywoływało to zwykle sympatyczne reakcje:
- A! Polacco! Papa Giovanni Paolo II!
No i robiło się miło:)
Niedaleko portu znajduje się zamek dell'Ovo....
... z niego roztaczają się piękne widoki na port....
W oddali zakryty chmurami tego dnia Wezuwiusz....
Idąc z portu w stronę centrum historycznego wzrok przykuwa zamek Sant' Elmo, górujący nad Neapolem.
A wsród nich prawdziwa perła, Duomo...
Nie wiem, co św. Klara przeskrobała, ale boczna ściana kościoła pod jej wezwaniem wygląda tak:
Piękny pomnik Vittorio Emanuele, księcia Neapolu...
.... galeria handlowa z imponującym przeszklonym dachem...
Niesamowite wrażenie robią wąskie uliczki tego miasta, a tam małe sklepiki rodzinne.
Ale są i takie obrazki: na środku ulicy, w centrum miasta sterty niewywożonych chyba zbyt często śmieci, porozbijane szyby sklepów (i to na jednej z głównych ulic centrum historycznego)... Neapol jest znany z tego, że jest brudnym miastem. To widać na każdym kroku. Muszę Wam powiedzieć, że po powrocie do mojego Krakowa stwierdziłam, że jest on sterylnie czysty!
Trzeba sobie radzić:)
oraz pięknych ogrodów...
Przepiękny ogród zamkowy cięgnie się chyba kilometrami... A w dole monumentalna bryła zamku. |
A na koniec zdjęcia starożytnej drogi Via Appia, zwanej przez Rzymian regina viarum, czyli królową dróg. Rozpoczyna się ona w Rzymie i biegnie (obecnie z przerwami) na południe aż w okolice Kapui pod Neapolem, gdzie skręca na wschód i ciągnie się aż do miasta Brindisi na wybrzeżu Adriatyku.
Nie wiem, czy zgodzą się ze mną Ci, którzy tam byli, że jest to miasto niezwykłe, piękne, zapadające w serce. Mnie zauroczyło bez reszty; chciałabym tam jeszcze kiedyś wrócić, ale też zachęcić tych, którzy obawiają się dalekiego południa Włoch, by się tam wybrali, bo warto!
A po powrocie do domu czekała mnie niespodzianka:) Paczuszka od Kami:) Wygrałam u niej Candy: słoiczek na miód i serwetki. Ale oprócz tego w paczce było całe mnóstwo ślicznych prezentów. Ale o tym w następnym poście.
Przesyłam Wam buziaki i życzę sympatycznego tygodnia:)
Ewa
Kocham Włochy pod każdym względem. Uwielbiam ten klimat, jedzenie, sztukę i wyczucie smaku. W Italii byłam niestety tylko raz i to właśnie w w pn. części. Twoje zdjęcia zachęciły mnie, żeby następnym razem zagłębić się dalej. Bo nie ma mocnych. Już dawno postanowiłam, że do Włoch wrócę!
OdpowiedzUsuńTo był mój 4. wyjazd do Włoch, ale nigdy tak daleko się nie zapuszczaliśmy. Też kocham ten kraj z powodów przez Ciebie wymienionych, ludzie tam mili, przynajmniej ja miałam szczęście takich spotykać, dużo by o tym mówić:)
UsuńAle mi piekne wspomnienia przywołałaś tym postem:) Byliśmy w Neapolu dwa lata temu i wydał nam sie jednym z najbardziej niezwykłych miejsc na świecie:) Nawet brudny i odrapany robi ogromne wrazenie: godzinami chodziliśmy po zakurzonych uliczkach, zjedliśmy genialna pizze i z zapartym tchem ogladaliśmy starożytne rzeźby w Muzeum Archeologicznym. A wycieczka "drogą Bonda" po wybrzeżu Amalfi to było kolejne przezycie:)) A na Wezuwiusz weszłaś?!
OdpowiedzUsuńbuźka
m.
To prawda, brud i odrapane mury nie rażą. Co mnie zaskoczyło, to przyjazne podejście policji do poczynań WSZYSTKICH kierowców na ulicy. Tam nie ma pasów, ludzie jeżdżą jak chcą, trąbią na siebie nie po to, by się na siebie wyzłościć, bo ktoś komuś zajechał drogę, ale po to by zakomunikować "uważaj, jestem koło ciebie". Nie ma straży miejskiej, która blokuje ludziom koła, bo postawili samochód w niedozwolonym miejscu. Takich tam po prostu nie ma. To może być po pewnym czasie męczące, ale poki co mnie się bardzo podobało. Robiłam setki zdjęć, niektóre z nich stojąc na środku ulicy, między autami, nikogo to nie denerwowało, niesamowite:) u nas nie do pomyślenia. A wybrzeże Amalfi to coś niesamowitego!!! Na Wezuwiusz już nie zdążyliśmy się wdrapać:(
UsuńAle wspaniały urlop kochana :)!
OdpowiedzUsuńWłochy są przepiękne, chciałabym je kiedyś bardziej poznać (byłam tylko na północy).
Pozdrawiam najcieplej!
Koniecznie się wybierz!!! Pozdrówki ślę gorące Moniczko:)
UsuńPrzy kazdym ujęciu wzdycham .Widoki zapieraja dech w piersiach.Cieszę sie że mogłas tego doswiadczyć.Comki podsyłam-aga
OdpowiedzUsuńNaprawdę są to niezapomniane widoki. Nie wszystko pokazałam, bo mogłyby limity nie wytrzymać:) Pozdrawiam Cię Agnieszko:)
UsuńWspaniała podróż, jest co wspominać :) Tym postem chyba zmobilizujesz mnie do napisania o swoich ostatnich wakacjach, bo odkładam to z dnia na dzień - przekopanie się przez setki zdjęć, to wyzwanie ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo prawda, siedziałam nad tym postem długo, bo wybrać kilkanaście zdjęć z 1500.... trudne:)Pozdrówki serdeczne:)
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńPo pierwsze dziękuję Ci za cudowna wycieczkę, niestety nigdy nie byłam ale zakochałam się w wąskich uliczkach Positano.
To słonce, to morze, och żyć nie umierać, chce jeszcze i jeszcze .
Buziak ślę
Ewuniu, przypomnilay mi sie moje wakacje we Wloszech 17 lat temu, bylam w Positano i pompeje, na Wezuwiusz tez udalo nam sie wejsc...Cala Italia jest piekna i wkrotce chcialabym tam jechac z dziecmi, przerazaja mnie tylko te upaly i tlumy latem, a to jedyny czas kiedy mozemy tak pojechac, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńEwa,jak ci zazdroszczę!!Ale odpoczęłaś kobietko co? I tyle cudnych wspomnień przywiozłaś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i napisz w wolnej chwili...
Odpoczęłam za wszystkie czasy! Zostawiłam męża z dziećmi i wybrałam się tym razem z bratem. Żal było wracać do starych śmieci, choć w domu najlepiej:)Upały rzeczywiście nieziemskie w lecie. Na początku pażdziernika było w sam raz, czyli pogoda na podkoszulek, czy bluzkę na szeleczkach, bosko po prostu, w momencie kiedy w Polsce rano przymrozki!
OdpowiedzUsuńOch dziekuje za piekna relację :)
OdpowiedzUsuńzaraz powróciły do mnie wspomnienia :d
tak zgodzę się z Toba piekne ,ale brudne miasto , najlepsza pizza na swiecie ;p
trzeba tam bardzo uwazać na jadace auta i inne pojazdy, to prawdziwa dzungla ..,
zeby prześć w Neapolu na drugą stronę ulicy to nie lada wyczyn.... ;)
pozdrawiam
Ag
Przepiekne zdjecia...och jak bym chciala tam pojechac...nie bylam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Piekna wycieczka. Z wielką przyjemnością pospacerowałabym tam z Tobą.:))
OdpowiedzUsuńAle nas uraczyłas wspaniłaymi fotkami, Włochy są cudne, przepieknie spędziłas ten czas.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia - dziękuję za wycieczkę :)))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj! Piękne miejsce i piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Można oglądać i oglądać bez końca, liczę ,że jeszcze masz coś w zanadrzu na jesienne słoty:) Póki co pogoda piękna, pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńuuu... marzenie... przepiękne zdjęcia, świetny reportaż!
OdpowiedzUsuńJak cudownie patrzeć na takie miejsca,taka wycieczka to moje marzenie...
OdpowiedzUsuń