Rodzimy się z krzykiem. Z buntem dorastamy. W szalonym pędzie życia gubimy ponad miarę cenne perełki czasu, ścigając marzenia niedościgłe, chwytając chwile nieuchwytne...
— Halina Ewa Olszewska

sobota, 15 lutego 2014

TEN TABORET

....to pamiątka mojego męża z domu rodzinnego.  Ma już,,,, lat. Ostatniego lata ktoś nieopatrznie pozostawił go na deszczu i siedzisko nie wytrzymało tego eksperymentu. Tej zimy postanowiłam coś zrobić z plątającym się obskurnym taborecikiem. Pomalowałam go na biało, dołożyłam gąbkowe siedzisko i zrobiłam szydełkowe pokrycie. A całość wygląda tak:








          Muszę jeszcze napisać o przemiłym spotkaniu, które miało miejsce w styczniu. Do Krakowa wpadła Chranna, przemiła osóbka o filigranowej posturce i przesympatycznym usposobieniu:))) Poszłyśmy na kawkę na Kazimierz  i spędziłyśmy w moim ulubionym "Kolanku" kawał czasu. Gdyby nie późna noc i chcieli zamykać lokal,  pewnie byśmy gadały do rana.... o życiu, o szyciu, o haftowaniu. No w ogóle o wszystkim:) Dzięki Aniu i mam ochotę na jeszcze:)))
Ania podarowała mi między innymi saszetkę z lawendą. Saszetka ma śliczny haft, a lawenda pachnie jak szalona. Tego nie możecie poczuć, ale zobaczyć tę piękną poduszeczkę- proszę bardzo:







Na dziś tyle:) Pozdrawiam Was serdecznie i życzę  przemiłej niedzieli
eWa






 

23 komentarze:

  1. pięknie jak zawsze :)
    taboret fajnie wygląda
    a takie spotkania uskrzydlają...super poduszeczka
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno Cie nie było , cieszę się ,że mogę znowu tu wrócić... ja też przywiązuję znaczenie do takich przedmiotów , ale człowiek docenia to dopiero z biegiem czasu , kiedy jest się młodym nie zawsze zwracamy uwagę na ''starocie''. Pieknie go ozdobiłas a szydełkowa koronka prezentuje się znakomicie.
    Chrana robi piekne rzeczy i ta poduszeczka pasuje tu jak ulał... ja jeszcze podziwiam nożyczki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten taborek to ma teraz piękne wdzianko:)
    Ja jeszcze oprócz pięknej zapachowej saszetki wypatrzyłam cudną ozdobę do tych wspaniałych nożyczek:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewuś uwielbiam Twoje klimaty, saszetka śliczna ztym hafcikiem, nożyczki z haftowaną przywieszką super, a taboret, no cóż, znowu pokazujesz jak można dawać drugie piękne życie temu, co dla nas bezcenne, uściski ***

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewuniu mnie też mało!!! Zdecydowanie za późno dotarłam do Krakowa, a Ty cierpliwie na ławeczce przed pasmanterią czekałaś :) Gdy się ponownie spotkamy, muszę Cię mocno wyściskać za tę "filigranową posturę" :D :D :D
    Dziękuję za tak ciepłe słowa na mój temat i za wszystko!!!
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taboret wyleczyłąś znakomicie, kwadraciki wyszły pięknie :) Teraz kolej na pled...?

    OdpowiedzUsuń
  7. Pieknie zrobilas taboret ! Szalenie elegancko wyglada i maz zapewne szczesliwy :o)
    Saszetki pozazdroscilam i musze sobie takowa zrobic !
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewuniu - metamorfoza udała się wyśmienicie!!!!:)A takie spotkania cieszą...!Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  9. No efekt i pomysł świetne.I te hafciki...miłej niedzieli-aga

    OdpowiedzUsuń
  10. No i przepięknie wyszło! Powinnaś być z siebie dumna, bo nie dość, że wyszydełkowałaś śliczne "ubranko" to uratowałaś przedmiot przed wyrzuceniem na śmietnik i masz swój wkład w ratowanie Ziemi przed zarzuceniem niepotrzebnymi śmieciami.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podoba Twój pomysł na taboret - biorę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. taboret dostał nowe, piekne życie :-))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ewuniu, slicznie ubralas taborecik:) Zazdroszcze takich milych spotkan:) Moze kiedys jak bede w Krakowie, to tez pojdziemy na kawe do jakiejs uroczej kawiarenki:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczny taboret,a literką "E" się zachwyciłam, w końcu jest mi dość bliska:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nowe ubranko dla taboreciku piękne !!!
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  16. Taborecik dostał nowe zycie, wygląda bardzo fajnie!!!
    Poduszeczka faktycznie piękna :)

    pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
  17. pięknie o niego zadbałaś Motylku :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ewuś taboret zyskał i to bardzo, odnowiłaś ,pięknie ubrałaś i ocaliłaś od zapomnienia :)
    Saszetka z pięknie wyhaftowaną literką szalenie mi sie podoba,mam słabośc do haftów,może dlatego ,że sama takowych rzeczy robić nie potrafię.
    Sciskam i całusy zasyłam

    OdpowiedzUsuń
  19. Teraz masz nowy taborecik, chociaz juz ma wiele, wiele pewnie lat! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojej, Ewciu, jak to się stało, że Twojego posta ominęłam. Strasznie, ale to strasznie przepraszam.
    Spotkania zazdroszczę Wam obu. Spotkanie z Tobą to czysta przyjemność i radość a z Chranną miałam nieodpartą radochę rozmawiać przez telefon, więc...ZAZDRASZCZAM i już.
    Ewciu, spotkajmy się, proszę ,proszę. Co robisz w weekend majowy??? A może tak Ty z Małoletnim do mnie ??? Kraków też mnie woła ale zostawiam w Twoich łapkach decyzję.Muszę z Tobą pogadać bo się uduszę.
    Taborecik ulepszyłaś rewelacyjnie. Zdolna bestyjka z Ciebie i bardzo pomysłowa.
    Buziole wielkie pzresyłam.
    Dlaczego zostawiłaś u mnie anonimowy komentarz???

    OdpowiedzUsuń
  21. Śliczny taborecik i to szydełkowe pokrycie- cudo :) Mam podobny. Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń