By nie spędzić Świąt całkowicie biernie, oddając się jedynie przyjemnościom podniebienia, postanowiliśmy odwiedzić, jak co roku, kościółki w okolicach Rynku. A oto jak wyglądają szopki w niektórych z nich ....
Spacer zaczęliśmy oczywiście od Kościoła Mariackiego.
Potem odwiedziliśmy Franciszków. Jak co roku na placyku przed kościołem jest żywa szopka. Tym razem już nie załapaliśmy się na osiołki i baranki, a jedynie na kolędowanie:)
A na szopkę spogląda z okna na Franciszkańskiej 3 Ojciec Święty.
To Jemu bracia franciszkanie ustawili ogromną choinkę. Niestety zdjęcie nie wyszło najlepiej :(
Taka nowoczesna (czy ładna?) choinka stoi przed urzędem miasta na skrzyżowaniu ulic Franciszkańskiej i Grodzkiej.
A to już szopka u św. Piotra i Pawła.
A ta, po sąsiedzku u św. Andrzeja, w najstarszym kościele w Krakowie. Nie byłam tam całe lata.
Nie wiem dlaczego nie zapamiętałam cudnej barokowej ambony w kształcie łodzi, widocznej na poniższym zdjęciu po prawej stronie szopki. Niesamowita! Cała kapiąca od złota.... (cudze chwalicie...)
Na Rynku, nieopodal Wierzynka znajduje się malutki sklepik Krakowski Kredens. Spodobała mi się jego wystawa. Ciekawa, prawda?
A tu, na Szewskiej, od jakiegoś czasu można zobaczyć przez okno jak robi się czekoladę.
Mój Tomek nie mógł oderwać wzroku:)))
Po takim małym spacerku mogliśmy z czystym sumieniem zasiąść do kolacji:)
Dziękuję Wam za odwiedziny. Mam nadzieję, że choć trochę przybliżyłam Wam Kraków w Boże Narodzenie.
Serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia Świąteczne.
Pozdrawiam gorąco i do następnego posta:)
Ewa
wspaniały spacer bardzo Ci dziękuję!!!!Już trochę czuję sie jakbym była w Krakowie!!!!:)Buziaki!
OdpowiedzUsuńAtmosfera w Boże Narodzenie chyba troszkę inna niż latem, prawda? Pozdrowienia serdeczne Aguś!
UsuńJakie piękne szopki, zdjęcia cudne!!!!
OdpowiedzUsuńPoświąteczne życzenia posyłam, wszystkiego dobrego!!!!
Dzięki Różyczko:)
UsuńDziękuję za spacer po Krakowie. Miło jest choć wirtualnie poczuć atmosferę tego cudownego miasta z Święta. Szopka u św. Andrzeja rewelacyjna bo z wieżami nawiązującymi do rzeczywistej architektury kościoła. Ambonę w kształcie łodzi znam. O ile dobrze pamiętam to jest jeszcze podobna w kościele Bożego Ciała na Kazimierzu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
T.
Dokładnie tak, ale też muszę tam znowu zaglądnąć, by sobie odświeżyć w pamięci te ambonkę:)
UsuńJa też bym tam z chęcią zajrzała, bo już lata minęły odkąd miałam okazję ją widzieć. Z resztą w Krakowie jest mnóstwo pięknych kościołów. Ja osobiście zawsze zaglądam do franciszkanów bo uwielbiam polichromie i witraże Wyspiańskiego.
UsuńT.
Sliczne szopki....
OdpowiedzUsuń:)Mają swój urok
Usuńpiękne szopki :)
OdpowiedzUsuńdzięki
pozdrawiam
Cudowny spacer ! Dzieki !
OdpowiedzUsuńDobrodziejstw i blogoslawienstw w Nowym Roku !
Serdecznosci posylam!
Alinko, dziękuję za życzenia. Tobie również dużo dobrego w Nowym Roczku:)
UsuńTemat dla mnie bardzo aktualny. Jutro jade odwiedzic moj ukochany Krakow :)))
OdpowiedzUsuńO!!! Udanego pobytu Ci życzę!
UsuńTrzy lata temu, kiedy moja Olka studiowała na Jagiellońskim, miałam okazję podziwiać te cuda :) Teraz, od 2-go stycznia, rozpoczyna pracę w Krakowie, więc znów będę częściej bywała w mieście Grakcha :) Ola ukochała Kraków już w dzieciństwie i uparcie dąży do tego, żeby w nim zamieszkać ;) Ale czy tak się stanie, kto to wie... Na razie usilnie szuka pokoju do wynajęcia, zimą o to troszkę trudniej...
OdpowiedzUsuńDziękuję, że zechciałaś zabrać nas na spacer po Twoim mieście i że pokazałaś nam te cudne szopki :)
Ja tak ukochałam Gdańsk:) No ale mnie nie wyszło, wróciłam do Krakowa:)Pozdrawiam
UsuńEwuniu, dziekuje za spacerek I tak powiem Ci szczerze to zazdroszcze Ci ze mieszkasz w takim pieknym miescie, bylam w Krakowie wiele razy I uwazam, ze to piekne I magiczne miasto, pozdrawiam I ciesze sie ze Tomcio wykurowal sie I mogl isc na taki spacerek:)
OdpowiedzUsuńWiesz co, dla krakusów to takie normalne miejsce.... Chyba nie doceniam w pełni tego co mam:) Tomek zdrowy:) On zresztą zazwyczaj szybko się zbiera do życia. Kamilko, pozdrawiam serdecznie
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńpoczułam nieodpartą ochotę, aby w weekend odbyć podobną wędrówkę, dziękuję Ci
buziaki
No musisz koniecznie. Fajnie by było, gdyby trochę śniegiem sypnęło. Wtedy wszystko inaczej wygląda. Chce mi się śniegu! Czemu w Kr nigdy nie ma śniegu na Boże Narodzenie?! Czy tam na górze ktoś mnie słyszy?! Może za rok....
Usuńświetny pomysł- szopki i ich zdjecia super- dziękuję!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:)
UsuńAle u Was fajnie!!!
OdpowiedzUsuńNo, gdyby tylko było biało:)
Usuń...cudny spacer, miło na chwilkę oddać się atmosferze Krakowa w Święta Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńWystawa w "...kredensie" mnie zauroczyła, niesamowicie kreatywnie ludzie mieszkają w Krakowie :-)
Ewuniu, pozdrawiam Cię serdecznie i z Nowym Rokiem życzę wszystkiego, co najlepsze.
PS. :-) "przywiozłam" z Krynicy fascynację koronką klockową, książkę na pierwsze nauki już mam, klocków jeszcze nie, ale dojrzewam do nich :-)
Ta koronka to ponad moje siły i możliwości:( Widziałam kiedyś na Rynku jak kobitki machały klockami.... Nie dam rady tak! To nie dla normalnych kobiet:) Tylko ponadprzeciętnych:)
UsuńDziękuję za życzenia, Tobie również wszystkiego dobrego, radości i pogody ducha:)
dziękuję za spacer po krakowskich szopkach
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Bardzo proszę:)
UsuńPozdrowienia e
Szkoda, że nie byłaś u "kapucynów"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anka
Wybieram się:) Dawkuję sobie przyjemności. Pozdrawiam Aniu:)
UsuńSuper pomysł, piękna foto - relacja. Pomyślnego nadchodzącego 2013 roku życzę!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękny spacer. W Krakowskim Kredensie często robię zakupy :) Pozdrawiam i życzę do siego roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten wirtualny spacer!pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że jeszcze kilkadziesiąt( tak tak!) lat temu, trzymając mamę krakowiankę za rękę, odwiedzałam te miejsca, zachwycona i w Krakowie zakochana :)) Dziękuję:))
OdpowiedzUsuńAz łezka zakręciła sie w oku..Dzięki za spacer!!Mój małz wraca dzisiaj z Kra-ka -ale my musiałysmy zostać w domu.Moc serdeczności ślę i Dosiego roku!!Ciumam -aga
OdpowiedzUsuńCześć Ewuś, piękny, bardzo klimatyczny spacer. Szkoda, że odległość do Krakowa nie jest mniejsza. Dużo zdrowia, szczęścia, spokoju i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCudowny spacer !!!
OdpowiedzUsuńEwuś Kochana, Tobie i Twojej rodzinie życzę wszystkiego, co najlepsze !!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziękuję za wycieczkę :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za odwiedziny i życzenia. Tobie również wspaniałego Nowego roku życzę. Buziaki posyłam , Grzegorz.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że też nie mogłabym oderwać nosa od szyby na Szewskiej...;)
OdpowiedzUsuńNajlepszego w 2013...
Pozdrawiam
Chciałabym kiedyś móc je zobaczyć, piękne!
OdpowiedzUsuńŚciskam w Nowym Roku!
Jak ja dawno nie byłam w Krakowie!Dzięki Ewuś za te fotki.Gdy bedę jechać do mamy odwiedzę te miejsca na pewno. Pozdrowienia gorące przesyłam :*
OdpowiedzUsuńEwuś , dziękuję bardzo że bierzesz udział w moim candy . Twój wpis jest , trzeba tylko na końcu kliknąć "załaduj więcej " i rozwinąć komentarze .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam mocno :))
Ewuś, gdzie Ty się zagubiłaś??? uściski Magda
OdpowiedzUsuńJestem, Magduś, jestem:) Ale nie mam teraz zupełnie czasu na robótkowanie:( Mój Tomcio jest w pierwszej klasie i mam z nim dużo pracy. Nie da się dziecka zostawić na łasce szkoły. Trzeba z nim w domu sporo pracować. Jak przychodzę z pracy jest późne popołudnie. Muszę, oprócz zrobienia takich najpilniejszych rzeczy, jeszcze posiedzieć z Tomkiem. To jest dla mnie jak sen, który już się śnił:))) Bo już przechodziłam te kwestie 10 lat temu, z synem i córką:) Nie myślałam wtedy, że trzeci raz to mi się przydarzy. Muszę więc spauzować na jakiś czas:) Wakacje niedługo:)
UsuńDziękuję Ci serdecznie za pamięć, za troskę. Na szczęście wszystko ok:)Czasu po prostu brak:)Ale podglądam blogi, jestem mniej więcej na bieżąco. U Ciebie też:)
Pozdrowienia serdeczne:) eWa
Ewuś, dziękuję, że się odezwałaś. No to teraz wszystko jasne :-))) Dziecka nie można zostawić na łasce szkoły ! dziecko potrzebuje Mamy więcej niż wówczas, gdy do niej jeszcze nie chodziło ! :-)) przede wszystkim: potrzebuje o wszystkim opowiedzieć, dla siedmiolatka czasami pierwsza klasa może stać się traumą :/ Cudownie, że są takie Mamy jak Ty :-)) ja jestem nauczycielką bibliotekarką - troszkę inny " wymiar" nauczyciela, do tego pracowałam w czytelni, dzieci przychodzą do biblioteki często po wsparcie, nie tylko po książkę, często ta książka ma w sobie drugą treść...tym bardziej jestem wstrząśnięta projektem likwidacji bibliotek szkolnych. W szkole podstawowej każda " pani " oprócz " mojej pani" ma swoje wielkie znaczenie, tym większe, im mniej edukacyjne,a bardziej terapeutyczne. Pani woźna, pani intendentka, pani ze świetlicy, pani z biblioteki, to często "pierwsza pomoc" w ogromnej historii ucznia, dlatego rodzice pełnią tak ważną rolę w życiu dziecka w szkole. Można zestawić role: matka - babcia, nauczyciel - rodzic, podobnie jak poza szkołą - babcia , w szkole = mama i tata, to najważniejsze po " wychowawcach" osoby. Bardzo mi brakuje moich szkolnych dzieci, już nie pracuję niestety, podjełam pracę nauczyciela bibnliotekarza będąc już na rencie - to była moja najpiękniejsza praca w życiu, nie za pieniądze a za serce. Dzisiaj mieszkam na wsi, z której akurat miałam również dzieci w szkole i to są relacje " na dobre i na złe" , te dzieci przyjeły mnie na wsi, jak w swoim domu, dzieci ze szkoły, ważna część również mojego zycia. Rozpisałam się... ale ilez mi zrobiłaś przyjemności, tym, że się odezwałaś Ewuniu, uściski dla Ciebie i dla Pierwszoklasisty :-)*** Magda
OdpowiedzUsuńO! Mój Krzyś uwielbiał bibliotekę szkolną i panią z biblioteki. Cała prawda w tym co piszesz:) Tyle złego się dzieje w szkolnictwie. Nie tylko tym podstawowym i średnim, ale i wyższym. Powoli sytuacja zaczyna stawać na głowie.... Czy to się nie skończy nigdy???
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci wsi. Ja dawniej myślałam, że życie na wsi to nudy na pudy. Nie wyobrażałam sobie takiej zamiany. No bo w mieście kino, teatr, kawiarenki. Zycie! A dzisiaj już myślę inaczej. No ale miasto trzyma nas zawodowo. Mój mąż nie istnieje bez swojej pracy, jest do niej przywiązany jak chłop pańszczyźniany do ziemi:))) No i dzieci teraz są w wieku, kiedy ważna jest bliskość w miarę dobrej szkoły.
Madzia, zdrowia Ci życzę i sił. Trzymaj się dzielnie! Całusy:)))
Witam :)
OdpowiedzUsuńZe wzgledów organizacyjnych zmieniłam adres mojego bloga Wieczorna Pracownia. Poprzedni jest juz nieaktualny. jeżeli jeste zainteresowana moimi ofertami - zajrzyj prosze klikajac na poniższy link.
http://wieczorowapracownia.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie. Dorota
Właśnie miałam się zapytać czemu Cię nie ma, ale juz wiem :-) Więc wszystkiego dobrego zyczę i byle do wakacji. Agnieszka
OdpowiedzUsuńEwuniu, dziękuję za odwiedziny u mnie i za tak pilną lekturę. Nawet nie wiesz, jak ciepło zrobiło mi się na sercu, gdy napisałaś, że dotarłaś do "startu". :) Dziękuję i bardzo się cieszę, że spodobało Ci się moje pisanie.
OdpowiedzUsuńTeż teraz (od powrotu z ferii) jestem tak zakręcona, że nawet skrobnąć ni słowa nie mogę (co mi się nie zdarza);), ale do Ciebie musiałam wpaść. Zaraz czeka mnie usypianie maluchów, bo kończą już kolację, a widzę, że u Ciebie muszę sobie zarezerwować więcej czasu, bo piękne rzeczy tworzysz.
Moje Środkowe w tym roku pójdzie do pierwszej klasy, Najstarsze kończy 3 klasę, więc wiem ile masz roboty. :))
Dziś tak króciutko zaglądam, żeby Cie ciepło pozdrowić.
Pa, Ewa
Witam Cię Ewciu, cieszę się, że zaglądnęłaś. Teraz trochę pauzuję z moimi robótkami, a w każdym razie z blogowaniem:( Ale co się odwlecze...
UsuńPozdrawiam serdecznie e
Ewuś teraz już wiem dlaczego brakuje nowych postów ,ale tym bardziej dziękuję ,że wpadłas do mnie i zostawiłas miłe słowko :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCzyż nasze miasto nie jest wspaniałe? :)
OdpowiedzUsuń