"Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce..."
te piękne słowa zawarte są w Psalmie 119, jednym z moich ulubionych.
Gdy czytam na temat światła, okazuje się, że jest ono symbolem Boga. Symbolizuje też wiele rzeczy, a symbolika ta zmieniała się poprzez dzieje. Światło kojarzy się z uporządkowaniem, jest znakiem mądrości i doskonałości, spokoju i ukojenia. Światło jest podstawą życia na Ziemi.
Może dlatego tak przywiązujemy wagę do tego elementu wystroju domu, jakim jest lampa. Wokół lampy gromadzą się wieczorem domownicy. Lampa daje poczucie wspólnoty. Nadaje przytulnego charakteru wnętrzu.
Ja lubię lampy, lampeczki, świeczniki i znoszę do domu co tylko wpadnie mi w ręce.
Publikowałam w postach zdjęcia lampki, która jest moją ulubioną. Stoi na półce w pokoju, który udaje sypialnię (marzy mi się taka prawdziwa, z nie składanym NIGDY łóżkiem, przykrywanym narzutą, ecru oczywiście).
Jeszcze kilka zdjęć tej mojej ulubionej:)
 |
Ten dzbanuszek kupiłam bez przykrywki , ale za 2 zł nie można mieć wszystkiego:) | | | | |
 |
Skrzyneczka stara jak świat, zardzewiałe zawiasy i zamek, poklejona.... Trzymam w niej płyty CD |
Kolejną lampę zakupiłam również na moim ulubionym targu staroci. Kupiłam, bo ładną nóżkę miała. Sprzedawca wcisnął mi taż abażur, którego nie chciałam za nic wziąć, ale w końcu przekonał mnie. Abażur stanowił druciany stelaż i nawinięty na niego sznur do snopowiązałek... No comments. Kiedy jednak zastanowiłam się dogłębniej nad tym abażurkiem, wyszło mi, że należy go uwolnić od sznurka, pomalować przyrdzewiałe drutki i może on wtedy stanowić świetną "bazę" do dalszych prac. W ich wyniku wyszła mi taka właśnie lampka, która stoi na parapecie okna kuchennego.
 |
Mój ulubiony wzór; haftowałam już trzy takie obrazki |
Innym razem udało mi się kupić jeszcze jedną lampkę tego typu. Zrobiłam z nią to samo, co z poprzednimi, wyczyściłam do drewna i pomalowałam Duluxem w kolorze orchidei. Potem zazwyczaj lampki przecierałam warstwą wosku. Daje to fajny efekt gładkiej powierzchni i łatwiej utrzymuje się przedmioty w czystości.
Abażur zrobiłam z naturalnego lnu i przyszyłam na nim taką sympatyczną serwetkę.
Nie mogło zabraknąć romantycznej lampki w pokoju mojej Oleńki. Zmontowałam ją z dwóch czy z trzech kinkietów, nie pamiętam już dokładnie.
Bardzo podoba mi się kolor tej lampki. Powstawał metodą prób i błędów. Malowałam, wycierałam, przecierałam papierem i tak w koło Macieju, bo na wierzch wyłaził, nie wiedzieć czemu, kolor różowy. To zasługa prawdopodobnie starej bejcy, która się wżarła w drewno. Efekt końcowy na zdjęciu.
Mam jeszcze jedną lampkę, która gdzieś przewijała się na zdjęciach, ale o niej innym razem.
Wyszedł długaśny post, przepraszam.
Kończąc dziękuję za odwiedzenie mojej strony i za sympatyczne komentarze. To zawsze jest niesłychanie miłe, same zresztą o tym wiecie :)))
Pozdrawiam serdecznie
Ewa